Merrox |
Wysłany: Pon 21:19, 17 Lip 2006 Temat postu: |
|
Sat- Okh
Opowieść Indian o powstaniu człowieka
(fragment książki Biały mustang)
Na ogromnej czerwonej skale, wyrosłej pośród zielonej prerii jak samotny obłok na czystym niebie, siedział Wielki duch – Gichy Manitou (czytać manitu)
Palił w zadumie fajeczkę– kaluti, ulepioną z czerwonej świętej gliny,
I patrzał na rozległe prerie. Pośród wonnych stepów pasły się stada brodatych, garbatych bizonów, z dala zaś od nich, między wysoką trawą, leżały szare wilki czatujące za samotną młodą i niedoświadczoną krowę.
Tu i ówdzie przenikały pośród traw antylopy, aby na moment przystanąć, popaść się trochę i znowu bez powodu czmychać pośpiesznie. Chyżość ich nóg, ostrożność i czujność ratowała je przed groźnymi wilkami, i nie mniej dla nich groźnymi, choć mniejszymi szakalami.
Wdział tez Wielki Duch szare sępy ucztujące na ścieriwe bizonim, niedokończonej uczcie wilczej.
Dalej znów tam gdzieś niebo styka się z ziemią, rozpościera się zielona ogromna puszcza, utkana jeziorami i pocięta rzekami jak siecią pajęczą. Potężne drzewa sięgały niemal chmur. Brzozy wysmukłe odcinały się białością pni od ciemnych sosen i świerków., splatane gałęzie niczym braterskim uścisku tworzyły baldachim chroniący ziemie-rodzicielkę przed palącymi promieniami słońca.
Miedzy korzeniami drzewa wygrzewały się jadowite grzechotniki, obojętne na wszystko dookoła, ufne w swój straszliwy jad.
Lasy były królestwem niedźwiedzi, pum, rysi, jeleni, i różnych mniejszych zwierząt o bogatym futrze. Bliżej jezior i bagien ukrywa się wyniosły łoś władca błot. W błotach tych gnieździło się rozkrzyczane, różnobarwne ptactwo.
Czasami pośród szuwarów przybrzeżnych lub sitowia przemykał rudy lis jak czerwona błyskawica, po chwili rozległ się krzyk mordowanej przez niego ofiary, trzepotanie, szum skrzydeł spłoszonych mieszkańców topieliska a po chwili znowu ogarniał mokradeł gwar mowy i zapomnienia o dokonanym zabójstwie. Czajki tylko dłużej niż inne ptaki kołowały w powietrzu i żałośnie kwikały, aż w końcu i one opadły w trawy, a rudy lis wyciągnął się w cieniu krzewów przybrzeżnych i oblizywał pysk po odbytej uczcie. (…)
Patrzył na to Wielki Duch i dumał, a z jego fajeczki unosił się dym – pukwana, która na niebie układał się w wielką chmurę.
Nie tylko oczy Wielkiego Ducha widziały wszystko, ale uszy jego słyszały każdy szmer listka i trawy, słyszały odgłosy spadających kropli rosy i szum wiatrów w konarach drzew. Słyszały, jak zwierzęta przechwalają się miedzy sobą siłą i odwagą.
Panowało tu prawo kłów i pazurów, a każde zwierze chciało być władcą lub królem. Zwierzęta wyły, ryczały, szczekały jeden na drugiego.
- Ja jestem władcą puszczy, kto chce się równać z moja siłą? – ryczał niedźwiedź, a na dowód swej mocy wyrywał młode drzewa z korzeniami i zderzał potężnymi pazurami korę. – Kto potrafi wyrywać skały i rozbijać jednym ciosem czaszki bizonów? Ja jestem władcą puszczy!
- Przestań, przestań, zimowy śpiochu, zjadaczu pędraków! – zawyły wilki – To przed nami zmykają stada bizonów, jelenie i łosie. Gdy rozlegnie się nasz zew łowiecki, milkną i cierpną za strachu zwierzęta na prerii i w puszczy, a ty także, niedźwiedziu, schodzisz nam z drogi jak ruda wiewiórka, co kryje się na drzewie. Na widok naszej łowieckiej hordy więcej strachu jest w twoim wielkim łbie aniżeli rozumu.
- Och nie chwal się tak bardzo, szary wyjcu – syknęła puma i wyciągnęła swe sprężyste ciało na konarze klonu, ostrymi pazurami z cichym trzaskiem drapiąc pieni. – Ze strachu przed moimi kłami i pazurami zamieniłbyś się, gdybyś mógł, w ślepego kreta znikł pod ziemią. Słynę z drapieżności i zwinności, a więc przed mną schylajcie swe głupie łby.
TO pierwsza cześć na więcej nie starczyło mi czasu dokończę jutro. |
|
Merrox |
Wysłany: Czw 0:43, 13 Lip 2006 Temat postu: kultury i religie |
|
Co powiecie na inteligentną dyskusja na temat różnych kultur i religii, Na początek coś pewnie znazego każdemu z nas. kultura starożytnego świata, Egipt, Gracja Rzym, itd Większość zna ich cywilizacja i ich dokonania, egipskie piramidy, rzymskie Koloseum, grecka filozofia. Chyba każdy słyszał o legionach rzymskiej armii lecz nie każdy słyszał o walecznych Aztekach. To niesprawiedliwe ze w szkołach tak wiele uwagi poświęca sie Rzymowi a zapomina się i Inkach którzy dorównywali a czasami nawet przewyższali rzymian. To ze rzymianie mieli najpotężniejszą armie czy największe miasta nie stawia ich nad prostymi lecz o wiele inteligentniejszymi Inkami. |
|